Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wydał na swoje systemy informatyczne ponad 3 miliardy złotych. Liczba ta może szokować, ale gdy przyjrzeć się szczegółom, okazuje się, że pieniądze poszły nie tylko na rozwój oprogramowania, ale także na utrzymanie i aktualizację systemów, które obsługują miliony Polaków.
Jak doszło do tego, że koszt ten osiągnął tak astronomiczną sumę? Czy faktycznie system działa bez zarzutu? A może mamy tu klasyczny przykład marnotrawienia publicznych pieniędzy?
Jak ZUS tłumaczy gigantyczne wydatki?
ZUS obsługuje gigantyczne ilości danych – codziennie przetwarza miliony wniosków, decyzji i operacji finansowych związanych z emeryturami, rentami, składkami i świadczeniami. Do tego wszystkiego potrzebny jest wydajny, stabilny i bezpieczny system informatyczny.
Według oficjalnych danych ZUS, pieniądze na informatyzację wydano na:
» Kompleksowy System Informatyczny (KSI) – główny system operacyjny ZUS, który obsługuje wszystkie składki, świadczenia i rozliczenia.
» Rozwój i aktualizacje oprogramowania – konieczne, by dostosować system do nowych przepisów prawnych.
» Cyberbezpieczeństwo – system przechowuje wrażliwe dane milionów Polaków, więc jego ochrona jest kluczowa.
» Utrzymanie serwerów i infrastruktury – ZUS posiada własne centra danych, które wymagają stałej konserwacji i rozwoju.
» Integrację z innymi instytucjami – np. Krajową Administracją Skarbową, NFZ, bankami czy Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców (CEPiK).
Brzmi logicznie, ale czy naprawdę było to warte 3 miliardy złotych?
Gdzie naprawdę poszły te miliardy?
Oczywiście część wydatków jest uzasadniona – obsługa danych milionów Polaków wymaga ogromnych zasobów IT. Ale analiza przetargów i umów pokazuje, że spora część tych pieniędzy poszła na podejrzanie drogie usługi i kontrakty.
🔹 Koszty konsultingu i doradztwa – według raportów ZUS setki milionów złotych wydano na usługi doradcze związane z systemem informatycznym. Mowa tu o wynajmie firm zewnętrznych, które „analizowały” system, a finalnie niewiele w nim zmieniały.
🔹 Utrzymanie starego systemu KSI – zamiast stworzyć nowoczesne rozwiązanie, ZUS nadal opiera się na systemie z lat 90. Konserwacja tego przestarzałego rozwiązania pochłonęła miliardy.
🔹 Absurdalnie drogie przetargi – raporty NIK wykazywały, że niektóre usługi IT były zamawiane po cenach znacznie wyższych od rynkowych. Dla przykładu: za „analizę efektywności systemu” zapłacono miliony złotych, mimo że podobne usługi prywatne firmy zlecają za ułamek tej kwoty.
🔹 Kolejne „nowe systemy”, które nie działają – ZUS od lat ogłasza nowe projekty informatyczne, które nigdy nie zostały wdrożone, mimo że pochłonęły miliony złotych. Przykładem jest system do automatycznego przetwarzania wniosków emerytalnych, który miał zredukować czas obsługi petentów, ale finalnie nigdy nie działał zgodnie z założeniami.
Asseco – wielki wygrany informatyzacji ZUS 💰
Jednym z największych beneficjentów miliardowych wydatków na informatyzację ZUS jest Asseco Poland, gigant branży IT, który od lat odpowiada za rozwój i utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS (KSI). Firma ta od lat wygrywa przetargi na obsługę systemów informatycznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zgarniając setki milionów złotych rocznie.
📌 Kilka kluczowych liczb:
✔ Od lat 90. Asseco zainkasowało już ponad 3 miliardy złotych na kontraktach z ZUS.
✔ W samym tylko 2020 roku firma otrzymała od ZUS ponad 600 mln zł na rozwój i utrzymanie systemów.
✔ Konserwacja przestarzałego KSI pochłania co roku dziesiątki milionów, mimo że technologia, na której został zbudowany, pamięta jeszcze lata 90.
Dlaczego Asseco nie straciło tego kontraktu? Bo system KSI został zaprojektowany w taki sposób, że bez tej firmy jego utrzymanie byłoby praktycznie niemożliwe. Mamy tu klasyczny przypadek vendor lock-in, czyli uzależnienia instytucji publicznej od jednego dostawcy IT. ZUS przez lata nie uniezależnił się od Asseco, co oznacza, że firma ta ma praktycznie monopol na obsługę kluczowego systemu informatycznego instytucji.
Co więcej, zamiast zaprojektować nowoczesne, modułowe rozwiązanie, które mogłoby być rozwijane przez różnych dostawców IT, przez lata łatano stary system i inwestowano kolejne setki milionów złotych w jego utrzymanie. W efekcie Asseco nie tylko nie straciło kontraktu, ale regularnie dostaje nowe zlecenia, bo każda modernizacja systemu wymaga zaangażowania tej samej firmy.
Czy to oznacza, że ZUS jest skazany na wieloletnie wydawanie gigantycznych pieniędzy na przestarzały system? Tak, dopóki nie zostanie podjęta decyzja o stworzeniu nowego rozwiązania od zera, co jednak wymagałoby ogromnych nakładów finansowych i przełamania wpływów Asseco w strukturach instytucji publicznych.
💡 Wnioski? Asseco to główny wygrany miliardowej informatyzacji ZUS, a kolejne przetargi tylko umacniają jego pozycję jako kluczowego dostawcy IT dla tej instytucji.
Czy te pieniądze faktycznie coś zmieniły?
Teoretycznie tak, ale w praktyce? Wydając 3 miliardy złotych, można by się spodziewać, że system działa idealnie – szybkie składanie wniosków, sprawna obsługa świadczeń i brak problemów z dostępem online. Tymczasem, rzeczywistość jest zupełnie inna.
✅ Awaryjność systemu – nawet po wydaniu miliardów, wciąż dochodzi do awarii, które uniemożliwiają korzystanie z e-ZUS. W 2022 roku system przestał działać na kilkanaście godzin, co sparaliżowało proces składania wniosków.
✅ Opóźnienia w obsłudze świadczeń – mimo zaawansowanej automatyzacji, ZUS nadal ma problemy z terminowym rozpatrywaniem wniosków, zwłaszcza emerytalnych.
✅ Nieintuicyjna obsługa dla obywateli – portal PUE ZUS (Platforma Usług Elektronicznych) był wielokrotnie krytykowany za skomplikowany interfejs i trudności w obsłudze.
Z czego to wynika?
To klasyczny problem rynku na którym nie ma konkurencji. ZUS jako państwowa instytucja nie musi walczyć o klientów ani optymalizować kosztów, bo niezależnie od jakości usług i efektywności wydawania środków, jego budżet i tak pochodzi z pieniędzy publicznych. W przeciwieństwie do firm prywatnych, które muszą stale udoskonalać swoje systemy, by konkurować na rynku, ZUS nie ma żadnej presji na poprawę wydajności czy ograniczanie zbędnych wydatków.
Dodatkowo dochodzi tu efekt urzędniczego betonu – długofalowe kontrakty, powiązania polityczne i brak rzeczywistej odpowiedzialności za podejmowane decyzje sprawiają, że nawet jeśli coś działa źle, nikt nie ponosi za to realnych konsekwencji. W rezultacie miliardy złotych są wydawane bez większej kontroli, a obywatele dostają w zamian systemy, które działają gorzej niż aplikacje bankowe za ułamek tej kwoty.
Czy ktoś poniesie za to odpowiedzialność?
Czy po wydaniu ponad 3 miliardów złotych ktoś został rozliczony z efektywności tych inwestycji? Odpowiedź jest przewidywalna – nie. Raporty Najwyższej Izby Kontroli wskazują na liczne nieprawidłowości, ale w praktyce nie pociągnięto nikogo do odpowiedzialności za przepalanie pieniędzy publicznych. Przetargi IT w sektorze publicznym to złoty interes dla firm doradczych i technologicznych, które realizują zamówienia rządowe w sposób nieefektywny, ale nikt nie ma realnej motywacji, by je optymalizować. Mimo że wydano już miliardy złotych, ZUS zapowiada kolejne inwestycje w modernizację infrastruktury IT, co oznacza dalsze gigantyczne wydatki i brak realnych zmian, poza tymi, które generują kolejne faktury do opłacenia.
Co można zrobić za 3 miliardy złotych?
Kwota 3 miliardów złotych to astronomiczna suma, a jej skala staje się jeszcze bardziej absurdalna, gdy porównamy ją do innych projektów realizowanych na świecie. Za te pieniądze można by:
🚀 Wysłać sondę na Plutona – dla porównania, misja New Horizons NASA, która w 2015 roku dotarła do tej odległej planety karłowatej, kosztowała około 700 mln dolarów, czyli mniej niż ZUS wydał na jeden z etapów swojej informatyzacji.
🏗 Zbudować 30 pełnowymiarowych szpitali – według szacunków, koszt budowy nowoczesnego szpitala z pełnym wyposażeniem w Polsce wynosi około 100 mln zł, więc za tę kwotę moglibyśmy postawić całą sieć nowych placówek medycznych w całym kraju.
🏠 Postawić 20 tysięcy mieszkań komunalnych – przy średnim koszcie 150 tys. zł za lokal, można by rozwiązać problem mieszkaniowy tysięcy rodzin w Polsce.
🎓 Zapewnić darmowe studia dla 500 tysięcy studentów – koszt studiów na uczelni publicznej to około 6 tys. zł rocznie, więc za 3 miliardy można by zapewnić pełne wykształcenie dla połowy miliona młodych ludzi.
🚄 Zmodernizować 500 km torów kolejowych – za tę kwotę można by znacząco poprawić jakość transportu kolejowego w Polsce, budując szybkie połączenia między kluczowymi miastami.
Wnioski – trudno uwierzyć, że ZUS wydał aż 3 miliardy
Ostatecznie, na kwotę 3 miliardów złotych składają się zarówno realne potrzeby, jak i ogromne wydatki, których efektywność jest mocno wątpliwa.
📌 Co rzeczywiście wymagało finansowania?
✔ Utrzymanie i rozwój systemu obsługującego miliony obywateli.
✔ Zabezpieczenie danych i zgodność z przepisami.
✔ Integracja z innymi instytucjami.
📌 Co budzi największe wątpliwości?
❌ Ogromne wydatki na doradztwo i konsulting, które niewiele wniosły.
❌ Konserwacja przestarzałego systemu zamiast budowy nowoczesnego rozwiązania.
❌ Przetargi na usługi IT po cenach wielokrotnie wyższych niż rynkowe.
❌ Brak wyraźnej poprawy jakości usług dla obywateli.
💡 Czy można było zrobić to lepiej? Oczywiście. 3 miliardy złotych to suma, za którą można by stworzyć jeden z najbardziej zaawansowanych systemów informatycznych w Europie. Tymczasem wciąż mamy przestarzałe rozwiązania, problemy z funkcjonowaniem portalu i kolejne miliardy do wydania w przyszłości. ZUS jak zawsze znalazł sposób, by pieniądze publiczne rozpłynęły się w powietrzu.